Po lipcowym chaosie
rodzinnych imprez refleksyjna taka jakaś jestem
. Dziw normalnie, ale mimo znacznego zagęszczenia ludzkości na metrach kwadratowych w moim zamku żyję i mam się dobrze
. Nawet wszyscy przeżyliśmy. W trakcie doświadczania triatlonu weselnego córki (bo trzy dni trwało, tak moi mili, w dodatku na obczyźnie
) nikogo nie ubiłam, nawet, dziw nad dziwy, nie obraziłam tak na śmierć. Ej, w dodatku (toż to szok) moja z lekka autystyczna jaźń nie zawrzeszczała ani razu „LEAVE ME ALONE!”, a lubi tę kwestię bardzo. Co więc, zapytałam ją (znaczy jaźń) co się zadziało? Gdzie trupy i zniszczenia po armagedonie
? W ciszy dzisiejszego popołudnia upewniłam się, że wiem, w czym rzecz. Bez eureki, bo nie w wannie byłam, tylko w hamaku. Otóż chodzi o WOLNOŚĆ i PRZESTRZEŃ. Te dwa rzeczowniki są tu kluczowe. Jeśli chodzi o nie, jesteśmy bardzo praktykujący, jak się okazało. Wręcz perfekcyjni. Być blisko, nawet bardzo blisko, bo, kurczaki, nie dało się oddalić, a jednak… I teraz możesz przestać czytać, bo ględzenie będzie
. Nie aż porady&wskazówki, ale na pewno refleksje pięćdziesięciosiedmioletniej matrony oraz dobrze ponadtrzydziestoletniej belferki. Uwaga, zaczynam
Masz przekonanie, że bez twojej kontroli świat dziecka/wnuka/ucznia/człowieka oraz twój się zawali? Spróbuj. To już za mną. Nie zawali się. Rozkwitnie. W pewnej książce możesz poczytać o kontroli, samodzielności i wolności właśnie (o niej w PS).
Uważasz, że dziecko/wnuk/uczeń/człowiek powinien myśleć, jak ty? Wierzyć w to samo? Widzieć świat jak ty? To przecież niemożliwe, w sumie wiesz przecież o tym. A może by tak zaakceptować różnorodność? Może, oj, nawet polubić i się zachwycić tak jak różnorodnością przyrody? Wiesz mi, ludzki świat się wtedy robi całkiem znośny
.
Drażni cię u dziecka/wnuka/ucznia/człowieka wygląd? Za gruby, za chudy, ładny, brzydki, bo tatuaż, bo kolczyk tu i tam, bo kolorowe włosy, bo ubiór nie taki. Ale że? Wszyscy mamy wyglądać tak samo? W mundurkach? A jeśli ktoś wymyśli mundurek dla ciebie? Nie chcesz tego, to jasne.
Negujesz prawo dziecka/wnuka/ucznia/człowieka do mówienia, co myśli? Kontrowersyjne dla ciebie? A jeśli to, co ty mówisz, okaże się nie do przyjęcia dla innych? Ałć, bierzesz w ogóle to pod uwagę? A może by tak dać mówić? Wtedy przynajmniej wiesz, co myślą
. Bonusik taki.
I tak dalej, mój/a ulubiony/a (bo jeszcze czytasz) czytelniku/czytelniczko. Już teraz wiesz, że jesteś u mnie bezpieczny/a. Możesz w komentarzu wklejać gify albo filozofować, albo napisać, co tam myślisz. Możesz tworzyć na swoim profilu, co tam chcesz. Możesz jeść mięso lub nie. Wręczać kwiaty albo warzywa. Być profesorem lub nie pracować w ogóle. Mieć lat dziesięć albo sto. Masz do tego prawo. Nie oceniam. Daję wolność i przestrzeń. Uwolniłam się od tego, jak mnie wychowywano i od tego, jakiej szkoły mnie nauczono. Jestem bardzo szczęśliwa i tego tobie bardzo, bardzo życzę.
PS
Bosko o wolności, otwartości na człowieka i innych cudach poczytałam sobie w książce „ZROZUMIEĆ PLAN DALTOŃSKI”
Roberta Sowińskiego. Strony 28, 38, 95,143, 155 na przykład, zajrzyj. Zupełnie mnie rozłożył fakt cytowania mojej absolutnej guru, Coco Chanel. Ona, moim zdaniem, powinna być jako bezdyskusyjna biznesłumen omawiana na wszech i obecnych studiach od radzenia sobie w życiu, kiedy na starcie jesteś bez szans
. Cytat przed III częścią książki: „Aktem największej odwagi wciąż pozostaje samodzielnie myśleć. Głośno…”. Boskie.