Olśniło mnie, że niektórzy, zaglądając tu zwabieni fajerwerkową fotką, mogą sobie wyobrażać, że u mnie tylko bieganie, fiku-miku i wieczny festiwal szczęśliwości oraz szał na placu 🙈 .
Otóż nie tylko. Obok harców i projektów dłubiemy też całkiem pracowicie 📝.
Indywidualnie sprawdzamy, na jakim etapie jesteśmy, na przykład w pisaniu🧐 . Trenujemy niczym przed olimpiadą, serio 🏃♀️🏃♂️.
Tu i ówdzie uszczkniemy trochę z lekcji i ćwiczymy 🤸♀️🤸♂️.
Potem sprawdzamy, ile kryteriów praca spełnia🤔 . I czy jest postęp 🤨. I na co następnym razem zwrócić uwagę 👀. A następnie możemy wrócić do harców 😁🥳.
Ma to ścisły związek z tym, że nie skupiamy się na stopniu (bo go nie ma) tylko na drodze i celu 🎯, do którego dążymy🏃♀️🏃♂️ .
Wierzcie mi, każdy z trenujących zauważa prędzej lub później, że wskakuje na kolejny level 🏋️♂️🏋️♀️.
Ten krótki wpis traktuję zatem jako dementi 📣. Nie wszystko da się załatwić pracą zespołową 🤷♀️, czasem jest konieczne intymne sam na sam z kartką 📝. Właściwie wcale nie tak rzadko. Tylko w ten sposób jest szansa na biegłość w pisaniu (na przykład).
Zdjęcie prowokacyjne – ja wśród kartek zapisanych przez udręczonych uczniów 😅. Rysujące się na twarzoczaszce wyrzuty sumienia udawane 🙊 .
Jeśli chcecie być towarzyszami w zbrodni, kuszę załączonymi kartkami do trenowania zaproszenia.
W pdf są tu 👇
Niech wam kartki lekkie będą!