Nie umiem w puzzle…

Wywołana do tablicy przez Agatę , czyli Kreatywną polnistkę oraz Magdę Krajewską, jedną drugą ekipy Lekcje szyte na miarę spieszę potwierdzić wow puzzlowe i rozsiewać dalej ziarno, które plon ciekawości, radości oraz kompetencji ma wydać 😊

Puzzle to takie złośliwe, małe kawałeczki są🤔. Dla mnie od zawsze niepojęte było, jak je połączyć i w ogóle ogarnąć tę masę identycznych miniobrazków 🤷‍♀️?Kosmos po prostu. No proszę was, nie potrafię do dziś. Za to potrafię zgubić się w lesie po kilku krokach, ba, we własnym, nie tak dużym mieście to potrafię, jeśli mnie zostawić w jednej z bocznych uliczek, również😅.  Aha, powiedziałam sobie jakiś czas temu, bo trzeba kompensować takie deficyty! I za kompensowanie się wzięłam na gruncie prywatnym oraz oczywiście szkolnym, a jakże. Ogarnianie całości z uwzględnieniem szczegółowości, czyli puzzle!

Do czego więc te „klocuszki” się przydają?

👩🏼‍🤝‍👩🏼 Do łączenia w grupy (w pary, w trójki, w czwórki) oczywiście!

Tu moje puzzle zyskały nowy wymiar, bo nie tylko „klockowy”, ale też problemowy. I tak, dzieciaki losują

👉 po prostu puzzle, potem szukają swojej pary, trójki, czwórki (a ile jest przy tym hałasu, emocji, śmiechu i ruchu, klękajcie narody, nawet w ósmej klasie 😊). I nieważne, że to puzzle dla dwulatków. Emocje i chichotki w ósmej klasie również są 😊

👉 klamerki z pytaniami do przypadków, potem delikwenci szukają swojej nazwy przypadka i w ten sposób łączą się w grupę, szukając przy okazji w pamięci zależności deklinacyjnej,

👉 patyczki z połową przysłowia/związku frazeologicznego  – uczniowie szukają swojej pary tak, żeby połączyć się w całość polskiego przysłowia/frazeologizmu (zdarza się Wam zapomnieć o tym fragmencie podstawy programowej?)

👉 karteczki wręczane na wstępie uczniom, na których wypisuję archaizmy-neologizmy, czasowniki dokonane-niedokonane, rzeczowniki żywotne-nieżywotne, gatunki należące do epiki-liryki-dramatu itd. Wówczas uczniowie się znajdują wg klucza, na przykład łączą sięw grupę liryki 😊

👉 cechy/przygody bohatera literackiego wręczane na kartkach uczniom na wstępie z poleceniem, żeby znaleźli swój stolik, na którym leży atrybut/rysunek/zdjęcie danej postaci.

I mnóstwo innych możliwości pod wspólnym hasłem – znajdź zależność, orientuj się!

A po co, zapytacie💁‍♀️ , po co tak stale ich mieszać, łączyć w grupy za każdym razem inne? Przecież to chaos😅 ! A w dodatku są protesty, szczególnie u „maluchów”… O, nieeeeee, ja nie chcę z nim/ z nią… Chcę TYLKO z Kasią, Gosią, Tadziem, Kubą…

Właśnie! Ulegać tym chęciom i niechęciom czy nie🤔 ? No, ja nie ulegam, przykro mi. W każdym razie rzadko. Owszem, zdarza mi się Dzień Dobroci dla Ucznia, kiedy dopuszczam do łączenia się w grupy „według uważania”. Najczęściej jednak potem tego żałuję, bo zawsze znajdzie się paru lub chociaż jeden uczeń, dla którego grupy „nie starczyło”. Ból serca, który wtedy odczuwam, utwierdza mnie w przekonaniu, że losowość jest bardziej ok. A przede wszystkim, mam przekonanie, że poddając ich wielokrotnie próbom i doświadczeniu zmian, jakim jest praca za każdym razem w innym zespole, wypełniam jedno z naczelnych zadań nauczyciela – kształcenie kompetencji przyszłości – 4xK. W życiu pozaszkolnym przecież już za chwilę będą musieli się komunikować, kooperować, być kreatywnymi  i krytycznie myślącymi ludźmi!

  1. 👯‍♀️Puzzle to po prostu pretekst do wspólnej radości, śmiechu i po prostu relacji. Stąd pomysł, że na „naszych” dużych przerwach będziemy układać puzzle. Po zdalnym, oczywiście. I małe wyjaśnienie – „nasze” duże przerwy polegają na tym, że ja zostaję na dużej przerwie w naszej sali, a  dzieciaki, jeśli odczuwają taką potrzebę (a najczęściej tak 😊), mogą ją spędzić razem ze mną.

Belferka Zosia

 

Bimbanie

No kochani, zarobiona jestem, jak wy wszyscy na pewno, więc nie ozdobię tego materiału mądrościami ani sentencjami… rozumiecie przecież 🤷‍♀️. Albo może jednak zasunę 😅 cudownym, wręcz ukochanym  zdaniem z „bardzo ulowcianej” (przepraszam, udziela mi się od młodzieży) serii: „Żółw porusza się z taką prędkością, jaka wystarcza do polowania na sałatę”. („Świat Dysku. Pomniejsze bóstwa” Terry Pratchett). Tym samym uzewnętrzniam swoje odkrycie, iż uczniowie będą się tak szybko poruszać (czytaj -rozwijać), jak na to pozwolę, a raczej jeśli pozwolę i stworzę warunki, żeby sięgali nie tylko po sałatę, ale po o wiele bardziej wyszukane i trudniejsze do zdobycia specjały. Odkryłam to dawno (ale i tak zbyt późno, o losie) i od tego momentu uwielbiam lekcje, które CAŁKOWICIE oddają aktywność uczniom. Ale tak naprawdę oddają, czyli ja sobie bimbam i kręcę paluszkami, czasem tylko  zajrzę, co oni tam tworzą. Poniżej wrzuciłam 3 pliki wyzwań dla „żółwików – do 3 lektur 👉 „Dynastii Miziołków” – kooooocham, „Hobbita, czyli tam i z powrotem” – kooooocham oraz „Reduty Ordona” – kooooocham, ale Mickiewicza, bez tej pozycji 😊. Wszystko, co widzicie na zdjęciach, uczniowie wyprodukowali w szkole, na lekcjach, bez domowych wspomagaczy 🤗. Zaraz potem pojawiły się pytania, kiedy znów będzie lektura 😅 Otóż, lektury będą, tyle to mogę obiecać, ale „pobawić się tak będą mogli dopiero, jak ze zdalnego wrócimy, bo  nas zamknęli… W każdym razie u mnie takie fanaberie się sprawdzają, więc się dzielę, żebyście też mieli tak dobrze 🙂 

  1. Zadania do „Dynastii Miziołków”
  2. Zadania do „Hobbita”
  3. Zadania do „Reduty Ordona”.

Kiedy ja robiłam NIC, co uwielbiam, uczniowie kształcili kompetencje kluczowe i przyszłości, realizowali treści podstawy programowej oraz byli zaangażowani na maksa 🥳

Miłego bimbania 😊

Belferka Zosia

PS Zwróćcie uwagę na zdjęcie refleksji o pszczołach – to pisali szóstoklasiści, no proszę was, takie niby niekumate dzieci mamy 🥰