Dobrodziennik wakacyjny

Ależ oczywiście, że się poczuwam! Poczuwam się do odpowiedzialności za moje dzieciaki klasowe i bardzo chcę, żeby bawiły się dobrze w czasie wakacji😍 . Żeby były z siebie zadowolone, żeby miały co robić, żeby było im wesoło i w ogóle. Bo to nigdy nie bywa tak, że dasz radę się zdystansować i NIE ZWIĄZAĆ emocjonalnie 🤷‍♀️. No chyba nie tylko ja tak mam, prawda? A to u mnie wiąże się pod koniec roku z szaleństwem pod tytułem „zaopiekować się” 🥰. Szaleństwo to, uważajcie, polega głównie na wyparciu faktu, iż ONE mnie nie potrzebują 🙈🙉. Znaczy, w czasie wakacji nie potrzebują. Nie, to niemożliwe😮! Tylko ja im przecież uświadomię, co dobre, a co be, beze mnie zginą oraz przepadną 😁. Tworzę więc tryliony pamiątek i wskazówek-azymutów pomagających dzieciakom przeżyć ten straszny czas wakacyjny. Beze mnie. Rzutem na taśmę nocujemy w szkole, mam w planie obok takich „michałków” jak podchody, filmy, gry planszowe, głównie POWAŻNĄ ROZMOWĘ Z WYCHOWAWCĄ. Oczywiście, piątaki będą zachwycone z mojego pomysłu. Tak mniemam 😎 .

W ramach pakietu pożegnalnego stworzyłam „Dobrodziennik wakacyjny”, który pozwoli mi mieć nadzieję, że będą podczas wakacji pamiętać o starej pani Zosi. I przy okazji o planecie (bądź ze mnie dumna, Agata Sieńczak).

W skrócie zabawa polega na codziennym losowaniu kostką wyzwania na dany dzień wakacyjny. Kostki stworzyłam z pomocą pewnej sieci marketów stworzonych na zgubę dla belferek. Właściwie ujawnię – to „Action”, może mi zapłacą.

Tekst „Dobrodziennika” w pdf jest TU  – karta

oraz TU – instrukcja.

Jako obraz załączam 😊

Cieszę się na ten ostatni tydzień. Że będzie wolne, to też, tak bardzo nienormalna nie jestem. Ale fajnie będzie tak po prostu, bez ciśnienia, pobujać sobie z dzieciakami na lekcjach.

Czego i Wam zwyczajowo życzę

Belferka Zosia