Kompetencje jawią się dość tajemniczo niektórym nauczycielom i bywają traktowane dziwacznie, na przykład jako nieosiągalne. Albo na zasadzie „udaję, że nie widzę, to może zniknie”. Albo też jako „taki dodatek”, który można pominąć. Zapisane są wszak w preambule podstawy programowej, a przecież wszyscy wiemy, że to prawo, którego nieznajomość nie zwalnia z odpowiedzialności. I zwykle pomijane, bo kto tam by wstępy czytał. Ja to rozumiem jak nikt, byłam na tym etapie. I nikt mi wskazywał, nie prostował, nie ułatwiał, nie wyprowadzał z błędu. Teraz jest łatwiej, zewsząd dochodzą nienachalne wskazówki (jak niniejsza, tak całkiem nienachalna przecież). Tylko brać. Tylko chcieć brać. Razem z nieidealnapolonistka wzięłyśmy sobie za punkt honoru przyspieszyć ślimacze tempo zmian w polskim światku – piekiełku edukacyjnym i będziemy Was atakować kompetencjami. Atakować nienachalnie, paradoks taki. Bo okazuje się, że ich kształtowanie wychodzi mimochodem i na luzie, jeśli zaprosimy idee oceniania kształtującego i myślenia krytycznego. Jak dwie drogi łączące się w autostradę (bezpłatną). Ale taką wiecie, z pięknymi widokami, z częstymi postojami, na których można się zatrzymać, odetchnąć i naładować akumulatory. Jest jednak jeden haczyk. Nie wyprawiamy się na autostradę bez niezbędnego przygotowania, ten wysiłek trzeba podjąć przed, każdy wytrawny kierowca to potwierdzi. Paliwo, płyny, światła, ciśnienie w oponach itede. A zanim włączymy się w nurt szybkiego ruchu, trzeba potelepać się trochę po dziurach. Wyruszając w naszą drogę, musiałyśmy się przygotować, nie ma co ściemniać. Czasem bardzo po omacku, nie to co macie teraz. W każdym razie jesteśmy już na przyjemnej autostradzie 😊 A inspiracja cyklu lekcji z lekturą mojej Musierowicz tylko to potwierdzi 😊
Kompetecja to wiedza, postawy i umiejętności. Wiedzę dostarczamy albo zachęcamy do jej zdobycia, jednocześnie to umożliwiając. Tworzymy na lekcji warunki do doskonalenia umiejętności (patrz NaCoBeZu). Dzięki różnorakim aktywnościom i zadaniom edukacyjnym kształcimy postawy.
Bardzo, bardzo mi był ciężko podejść do tej lektury. Nie, żeby była trudna czy coś. Wręcz przeciwnie – jest prosta. Jednak tak bardzo jestem emocjonalnie związana z jej autorką i całą serią jej książek, że zbyt, zdecydownie zbyt chciałam, żeby ją dzieciaki polubiły. Obawa przed falstartem mnie wprost paraliżowała. Na tyle, że myślałam w ogóle o rezygnacji z omawiania. A co tam, coś pościemniam, myślałam. W końcu trafiło mi się koło ratunkowe 😊, czyli myślenie krytyczne. Popłynęliśmy sobie na szerokie wody z moją pania Małgorzatą, rozmawialiśmy, dyskutowaliśmy i ech… Nie mam dysonansu między moją miłością do Musierowicz a lekcjami z książką jej autorstwa. Poniżej opis, jak to się zadziało.
„Opium w rosole” Małgorzaty Musierowicz
Lektura kl. VI
CYKL LEKCJI kształcących
kompetencje przyszłości:
- Kooperację
- Komunikację
- Krytyczne myślenie
- Kreatywność
Kompetencje kluczowe:
– Rozumienia i tworzenia informacji.
– Cyfrowe.
– Osobiste, społeczne i zakresie ucznia się.
postawy MK:
1. Rozpoznajesz swoje i innych emocje/potrzeby.
2. Myślisz o konsekwencjach.
3. Umiesz tworzyć logiczne powiązania
4. Potrafisz przetwarzać informacje.
NaCoBeZu do lekcji : znajdziesz tu 🙂
Poznajemy autorkę naszej lektury (1 godz.)
Małgorzata Musierowicz to moja ukochana autorka.
W tej prezentacji spóbowałam przekazać tę fascynację. Może troszkę się udzieliło uczniom? Bardzo bym chciała 😊
Małgorzata Musierowicz ma swój fanklub 🙂
https://www.facebook.com/Fani-Ma%C5%82gorzaty-Musierowicz-83272337442
Po tym wprowadzeniu uczniowie przenosili najważniejsze według nich informacje o Małgorzacie Musierowicz w formie notatki wizualnej do zeszytu.
Co jest w rosole? (2 godz.)
Na pytanie kluczowe uczniowie odpowiadali za pomocą rutyny: Pomyśl…Znajdź parę…Podziel się…
Następnie rutyną „winda” przestawiali to, czego dowiedzieli się od kolegi/koleżanki. Zaraz potem (z lekka zaskoczona) stwierdziłam, że mamy już wszystko, co powinniśmy mieć o czasie akcji 😊 Ta rutyna jak zwykle okazała się rewelacyjna w sytuacji niepewności uczniów co do tego, czy ich wiedza jest rzetelna. W „windzie” prezentowali informacje o stanie wojennym kolegi/koleżanki, a więc nie swoje, stąd (zwolnieni z odpowiedzialności) śmiało informowali o wszystkim, czego się dowiedzieli 🤗
Stan wojenny pomogły nam przybliżyć wspomnienia:
W tym momencie miałam przekonanie, że uczniowie rozumieją, z jakimi czasami i wyzwaniami mierzyli się bohaterowie lektury.
Czas na „kawusię” 😊 Dzięki tej rutynie wyodrębniliśmy kolejne elementy świata przedstawionego (miejsca i bohaterów z podziałem na głównego i drugoplanowych). Pamiętajmy o 4xK, jakież tu były kooperacje i komunikacje!!!
Na koniec w swoich zeszytach uczniowie stworzyli notatkę wizualną zawierającą miejsce, czas wydarzeń i bohaterów (no i mamy kreatywność 🎉 .
Nadszedł na wydarzenia w lekturze, ale tym razem podeszliśmy do tego inaczej 😊. Prześledziliśmy tylko losy Aurelii. Fakt, że skupiliśmy się tylko na niej, okazał się bez uszczerbku na całości akcji, bo przecież mała bohaterka zjawia się wszędzie! Pozwolił jednak na pochylenie się nad postacią dziewczynki z większą uważnością.
Uczniowie umieszczali te wydarzenia w dowolnej formie w zeszycie lub w wybranej aplikacji, na przykład:
- jako film Netflixa – szablon znajdziesz tu: https://docs.google.com/presentation/d/1Q747Ket3r-qutSkILPJkyXsg17L6EQmKBeeMlpweVOc/edit?usp=sharing
- jako komiks, który można na przykład zrobić w canvie:
https://www.canva.com/ albo po prostu narysować.
- jako kolejne posty Aurelii na „Instagramie”:
albo jako kolejne posty Aurelii na „Facebooku”: https://www.classtools.net/FB/home-page
KSU (NaCoBeZu):
- Przedstawiasz minimum 8 najważniejszych wydarzeń
z życia Aurelii (ale może być więcej). - Wydarzenia i postacie są zgodne z treścią lektury.
- Opisujesz nie tylko wydarzenia, ale też emocje i myśli postaci.
- Dbasz o poprawność ortograficzną, interpunkcyjną i językową.
- Przedstawiasz minimum 8 najważniejszych wydarzeń
- Co z tym dzieckiem? (2 godz. + pisanie prac)
Porozmawialiśmy sobie o Aurelii.
Zaczęliśmy od rutyny „5 x dlaczego”.
Pierwsze pytanie należało ułożyć do twierdzenia:
Aurelia chodzi do obcych ludzi na obiadek.
(praca w grupach, kończy się rozmową o wynikach i dyskusją)
W rutynie „Różne punkty widzenia” lubię opierać się na lękach i potrzebach postaci. To pozwala głebiej wejść w jej motywacje, lepiej zrozumić postępowanie bohaterów.
Tym razem poprosiłam uczniów, żeby „weszli w buty”:
Grupa 1 – Aurelii
Grupa 2 – panią Jedwabińskiej (mamy Aurelii)
Grupa 3 – Kreski
Grupa 4 – Maćka Ogorzałki
I dokończyli zdania:
Boję się…
Chcę, potrzebuję…
(Podczas przedstawiania wyników pracy grup i refleksji okazało się, że uczniowie doskonale zrozumieli, dlaczego Aurelia wędrowała po obcych domach, ale też jej mamę, która początkowo była przez nich bardzo surowo oceniana. I pomyśleć, że na początku wypowiadali się o Aurelii jako o „dziwadle”!)
Jeśli chodzi o charakterystykę postaci, to stworzyliśmy tym razem ją inaczej 😊, bo za pomocą:
cardmaker.pythonanywhere.com/static/card/generator_postaci.html
Na zakończenie cyklu lekcji z „Opium w rosole” rutyna “drabina metapoznania” 😊., która jest doskonałą refleksją OK. Uczniowie też jak zwykle wracali do NaCoBeZu i dokonywali samooceny.
Prace pisemne 🙈 pisane w klasie po omówieniu lektury:
– zaproszenie (kliknij na KSU)
Aurelia urządza przyjęcie z obiadem dla przyjaciół. Napisz w jej imieniu zaproszenie do wybranego przyjaciela. Podaj argument zachęcający do skorzystania z zaproszenia.
– kartka z dziennika wybranej postaci z lektury (kliknij na KSU, jest z punktacją, ale ja nie przyznaję punktów).
Dodatkowo, jako pracę rozwojową, uczniowie mogli nagrać słuchowisko na podstawie fragmentu lektury. A było to duże wyzwanie, ponieważ nie mogli się spotkać i każdy nagrywał swoją kwestię w domu. Całość zgrała jedna z czytających uczennic😊.
Nie wiem, czy uda mi się wstawić to nagranie 😅.
Podsumowując ten przydługi wpis – jeśli chcesz u siebie zmiany, to po prostu zacznij to robić. Samo się nie zrobi 🤷♀️. Może jest tak, że uważasz się za niezbyt kreatywnego belfra… spokojnie, wówczas korzystaj z doświadczeń innych, z inspiracji, ściągaj, kopiuj nawet (ale napierw zapytaj autora oczywiście 😊). Jeśli raz wjedziesz na tę autostradę, po paru postojach okaże się, że wgryzasz się już w swoje kanapki.
Bo tak było ze mną.
Belferka Zosia