O, jasny szlaczek, zapomniałam! Ogarnęły mnie złośliwe wiry zobowiązań CAŁKIEM DOROSŁE oraz wirus NIECOVIDOVY, ale równie (no może nie – równie, ok) uciążliwy, a także bardzo pilne babcioskie kołoratunkowe wyjazdy i… zapomniałam! O andrzejkach! A tak moje dzieciaki (te szkolne, choć nie tylko) je lubiły! No nie! I wspominały, co gorsza w mojej sytuacji, w swoich IZ-etkach, o tych andrzejkach między innymi. Dziś, dokładnie o godzinie równo 22.00, kiedy poczułam, że żyjątka opuszczają powoli moje zatoki przynosowe (uznały niesłusznie i jakże błędnie, że tam będzie im dobrze, hłe, hłe), przypomniałam sobie, jak było fajnie na andrzejkach i że mi TEŻ było fajnie! I znowu mi się zachciało, znaczy, żeby fajnie było. Przysiadłam więc, w ramach pokuty po trosze, i wykombinowałam, jak by tu połączyć zapowiedzi, że TO JUŻ CZAS NA LEKTURĘ z tym fajnie (ale się powtarzam, nic to) i stworzyłam wiekopomne dzieła na nikomu oczywiście nieznanej stronie Wordwall, a co!
Korzystajcie, bom bardzo dumna z tegoż dzieła. Bardzo się starałam, żeby było 👇
👉 andrzejkowo i wróżbowo,
👉 lekturowo,
👉 rozwojowo (tezowo i argumentowo),
👉 emocjolnie (rachunek sumienia zaserwowałam, niczym przedstawiciel siły wyższej).
Dla klasy ósmej mam „wróżby” z moim ukochanym „Panem Tadeuszem”, a co! Soplicowe andrzejki znajdziecie poniżej 👇
Dla siódmaków jest zabawa z „Zemstą”, niech mają! Andrzejki z „Zemstą” również poniżej 😀
Dla młodszaków nie zdążyłam, więc tradycyjnie pobawimy się tak po prostu, kurczaki i szlaczek.
Ale przede wszystkim mam przekonanie, nie – mam pewność , że słucham tego, co do mnie mówią IZ-etki. Niech żyją w takim razie! Nawet 30 listopada, więc chwilę po tradycyjnie uznawanych andrzejkach, na pohybel rutynie! A jeśli chodzi o informację zwrotną ode mnie dla mnie to daję sobie pięć gwiazdek. I niech żyje dobre samopoczucie belfra 😂
Tego przekonania życzę i Wam z całą andrzejkowo-pozytywną życzliwością
Belferka Zosia